Anglia

Pułk został zakwaterowany w Chilton Foliat oraz Denford. 21 października 1943 roku w dowództwie pułku została aktywowana szkoła spadochronowa. Jej zadaniem miało być przeszkolenie spadochronowe kluczowego personelu w dywizji, służącego w niespadochronowych pododdziałach. Komendantem szkoły został pułkownik Robert F. Sink z 506go Pułku Piechoty Spadochronowej, a pierwsze zajęcia rozpoczęły się już 7 listopada. Do czasu inwazji przez szkołę przeszło więcej aniżeli czterystu żołnierzy, nie tylko ze 101szej Dywizji Powietrznodesantowej lecz z całego Europejskiego Teatru Działań (ETO - European Theater of Operations).

W grudniu 1943 roku, na rozkaz generała Williama 'Billy' Lee, kapitan Frank Lillyman, dowódca kompanii I otrzymał zadanie sformowania oraz objęcia dowództwa nad szkołą pathfinderów z 101st AD. Na początku 1944 roku szkoła została ulokowana w Nottingham.

Wiosną 1944 roku dywizja wzięła udział w trzech dużych ćwiczeniach przygotowujących ją do nadchodzącej inwazji. Pierwszym z nich miało kryptonim Beaver i odbyło się pomiędzy 27, a 31 marca. Pułk miał zasymulować skok, na miejsce zostali dowiezieni ciężarówkami, a ich celem było zdobycie oraz utrzymanie dróg i mostów prowadzących z plaży w głąb lądu, a także zniszczenie baterii dział 155mm. Ponadto pułk miał zabezpieczyć północną flankę przyczółka. Mniej aniżeli miesiąc później rozpoczęły się kolejne ćwiczenia, kryptonim Tiger. Odbyły się one w dniach 23-30 kwietnia. Cele i zadania pozostały niezmienione. Kolejne ćwiczenia odbyły się pomiędzy 9, a 12 maja. Nosiły one kryptonim Eagle. Tym, razem spadochroniarze mieli już skakać z C-47, a nie jak poprzednio być dowożeni ciężarówkami na miejsce. Na skutek błędu załogi 8 z 9 samolotów transportujących kompanię H zrzuciło spadochroniarzy na miasteczko Ramsbury, 9 mil od strefy zrzutu. Pilot samolotu prowadzącego formację transportującą kompanię H, poprosił radiooperatora o sprawdzenie lampy Aldis. Operator zrozumiał, że ma włączyć lampę, co było sygnałem dla pozostałych pilotów do włączenia zielonego światła - sygnału dla spadochroniarzy, iż są już nad strefą zrzutu. Tylko samolot prowadzący doleciał z "ładunkiem" na miejsce. Była to zapowiedź tego, co miało się wydarzyć w Normandii.

Równolegle do toczących się przygotowań wojskowych kwitło życie towarzyskie. Sławę oraz rozgłos zdobywały zespoły z dywizyjnych pododdziałów grające na potańcówkach w swoich regionach. 502nd PIR reprezentowany był przez zespół o nazwie Swing Eagles. Organizowano również zawody sportowe. W marcu w Newbury, zostały rozegrany wewnątrzdywizyjne turniej bokserski. 502nd PIR wygrał mistrzostwo w czterech kategoriach wagowych, 501st PIR w dwóch, a 506th PIR oraz 327th GIR (Glider Infantry Regiment - Pułk Piechoty Szybowcowej) w jednej.

W połowie maja pododdziały 101st AD niczym elementy wielkiej układanki zostały rozwiezione po lotniskach w Anglii. Miały się znowu spotkać dopiero w Normandii. Były to te same lotniska, z których startowały w ramach ćwiczenia o kryptonimie Eagle. 502nd PIR został rozdzielony pomiędzy dwa lotniska. Pierwszy batalion miał startować z lotniska w Membury (sticki o numerach od 1 do 36 transportowane przez 436th Troop Carrier Group), a drugi oraz trzeci z Greenham Common (sticki o numerach 1-36 dla 2/502 oraz 37-81 dla 3/502 transportowane przez 438th TCG). Pathfinderzy zostali przydzieleni do lotniska w North Witham. Sticki z 502nd PIR miały numery 1, 2 (strefa zrzutu A) oraz 19 (strefa zrzutu C).

Zadaniami 502nd PIR było opanowanie dróg wyjściowych nr 3 oraz 4 prowadzących z plaży Utah w głąb lądu (trzeci batalion) oraz zniszczenie wraz z 377th Parachute Field Artillery Battalion (377 Spadochronowy Batalion Artylerii Polowej) baterii czterech haubic kalibru 122mm wraz z umocnieniami znajdującymi się w pobliżu St. Martin-de-Varreville oraz zabezpieczenie północnej flanki przyczółka (pierwszy i drugi batalion).

Plan desantu spadochronowego

Plan desantu spadochronowego
Źródło: WAR CHRONICLE

Stan osobowy 502go Pułku Piechoty Spadochronowej na dzień 4 czerwca 1944 roku:

5 czerwca przed zapadnięciem zmierzchu na lotnisku w Greenham Common pojawił sie Dwight Eisenhower. Poniższy film obrazuje zarówno jego wizytację pośród spadochroniarzy z 2/502nd oraz 3/502nd PIR jak i amerykańskie przygotowania do inwazji.

O 21:50 samoloty z pathfinderami z 101st AD zaczęły wzbijać się w powietrze z lotniska North Witham. Samolot na czele formacji pilotował podpułkownik Joel M. Crouch z IX Troop Carrier Pathfinder Group, na pokładzie znajdowała się drużyna kapitana Franka L. Lillyman'a, drużyna ubezpieczenia oraz trzech żołnierzy z sekcji S-2. Około 23:00 z angielskich lotnisk zaczęły startować pozostałe samoloty, na pokładach których znajdowali się spadochroniarze głównej fali uderzeniowej. Do 23:30 wszyscy spadochroniarze z 101st AD, w liczbie 6670 znajdujący się na pokładach 432 C-47, byli już w powietrzu. Siły powietrzne nadały tej misji kryptonim Albany. Inwazja na Fortecę Europa została rozpoczęta.

D-DAY

Chwilę po północy podpułkownik Crouch został poinformowany przez majora Williama Culp'a, że wskazania czasu i odległości pokrywają się. W tej samej chwili drugi pilot, major Vito Pedone podał, że znajdują się dokładnie nad miasteczkiem St. Germain-de-Varreville. Zapalili zielone światło i drużyna Franka L. Lillyman'a zaczęła wyskakiwać z samolotu. Major Culp oraz Pedone zanotowali czas: 0015, 6 czerwca, 1944.

502nd PIR był pierwszym pułkiem, który rozpoczął inwazję. Strefa zrzutu A (Drop Zone A) była najbardziej wysuniętą strefą na północ. Około pierwszej rozpoczął się desant głównych sił. Pierwszy i trzeci batalion zostały w większości zrzucone w pobliżu swoich celów, strefy zrzutu A. Formacja samolotów, na pokładzie których lecieli spadochroniarze z 2/502, odebrała sygnał od złej drużyny pathfinderów i skierowała się na południe w stronę strefy zrzutu C. Dwie drużyny z kompanii A dostały zielone światło za późno i wyskoczyły nad Kanałem La Manche - jedną z ofiar był dowódca tej kompanii, kapitan Richard L. Davidson. Dowódca pułku, pułkownik Moseley złamał nogę w trakcie lądowania i musiał przekazać dowództwo swojemu zastępcy - podpułkownikowi Johnowi H. Michaelis'owi.

Schemat lądowania 502nd PIR w Normandii

Schemat lądowania 502nd PIR w Normandii
Źródło: Rapport Leonard, Northwood Arthur: Rendezvous with Destiny: History of the 101st Airborne Division

(W)XYZ

Celem XYZ nazwano zabudowania znajdujące się w Mesieres, na zachód od St. Martin de Varrevile, w których skoszarowani byli żołnierzy obsługujący baterię czterech haubic kalibru 122mm. Celem W nazwany był budynek znajdujący się najbardziej na wschód, który został obrany jako punkt dowodzenia dla 1/502nd PIR.

Kompleks koszarowy (W)XYZ w Mesieres

Kompleks koszarowy (W)XYZ w Mesieres
Źródło: Rapport Leonard, Northwood Arthur: Rendezvous with Destiny: History of the 101st Airborne Division

Grupa piętnastu żołnierzy dowodzona przez S/Sgt. Harrisona Summers'a z kompanii B poruszała się drogą biegnącą ze wschodu. Grupa ta była mieszaniną żołnierzy z różnych pododdziałów, Summers nie znał żadnego z nich. Zdecydował, że w takiej sytuacji lepiej będzie zaatakować w pojedynkę niż wydawać rozkazy.

Dobiegł do pierwszego domu, kopniakiem otworzył drzwi. W pierwszym pokoju Niemcy strzelali przez szczeliny, patrząc jak sierżant strzela seriami. Czterech z nich padło, pozostali uciekli do trzeciego budynku.

Drugi budynek został wzięty bez większego wysiłku - znajdujący się w nim Niemcy uciekli w popłochu.

Pvt. William A. Burt (B/502) rozstawił lkm i rozpoczął ostrzał trzeciego domu. Dzięki temu, Niemcy nie wyglądali przez otwory strzelnicze, trzymali głowy nisko. Sierżant Summers i porucznik Elmer L. Brandenberger (C/502) rzucili się biegiem w stronę drzwi. Gdy dobiegali do ściany, nagła eksplozja powaliła porucznika kalecząc jego ramię. Summers wyważył drzwi i wpadł do środka. Było tam sześciu Niemców, którzy natychmiast padli od jego kul.

Summers ruszył w kierunki kolejnego domu. Dołączył do niego kapitan z 82nd AD, ale zginął od kuli zanim przebiegł 20 jardów. Kolejnych 5 domów Summers oczyścił wraz z Pvt. Johnem F. Camien'em, uzbrojonym w M1A1 Carbine. Dwójka ta wymieniała się bronią i na zmianę jeden osłaniał carbinem, a drugi wchodził do domu z thompsonem. Zabili 30 Niemców w pięciu domach, nie zamieniając ze sobą nawet jednego słowa.

Za ostatnim domem znajdował się duży budynek. Summers i Camien ruszyli w jego stronę, kopniakiem otworzyli drzwi. Była to garnizonowa stołówka. W środku siedziało chyba piętnastu największych obżarciuchów w niemieckiej armii. Najwidoczniej zupełnie nie wiedzieli co się działo na zewnątrz. Summers skosił wszystkich, gdy tylko zaczęli się podnosić. Po bitwie, Summers zapytany dlaczego zaatakował kompleks w pojedynkę odpowiedział: "Nie mam pojęcia dlaczego. Teraz już wiem, że to była szalona rzecz i drugi raz, w tych samych okolicznościach bym tego nie zrobił. Pozostali trzymali się z tyłu. Nie chcieli walczyć." Summers został odznaczony Distinguished Service Cross, otrzymał również awans na polu walki (battlefield commision). Przedstawiony został również do Medalu Honoru.

Za stołówką znajdowały się jeszcze dwupiętrowe koszary. Summers, Camien i pozostali ruszyli do ataku. W jego wyniku zginęło czterech spadochroniarzy i czterech zostało rannych. Budynek był wciąż nietknięty. Private Burt począł strzelać w stóg siana znajdujący się obok budynku. Udało mu się go podpalić, a ogień rozprzestrzenił się na pobliską szopę z amunicją. Gdy ta zaczęła eksplodować Niemcy biegiem opuszczali budynek. W trakcie tej ucieczki zginęło około trzydziestu z nich. W tym samym momencie pojawił się S/Sgt Roy Nickrent z HQ 1/502. Miał ze sobą bazookę. Oddał siedem strzałów i dopiero ostatni z nich wzniecił pożar na górnym piętrze w koszarach. Pozostali Niemcy, około setki, ratowali się wybiegając z budynku. Wybrali zły moment. Od wschodu pojawiły się pierwsze pododdziały 4th Infantry Division (4tej Dywizji Piechoty), a od zachodu nadeszła grupa spadochroniarzy z 502nd PIR pod dowództwem podpułkownika Johna H. Michaelisa. Było około czwartej po południu. Summers i jego grupa zasiedli w ostatnim z budynków i spokojnie zapalili papierosy.

D-DAY + ...

Szarża Shaub'a, bateria dział 105mm w Audoville-La-Hubert (D-DAY + 1)

Kiedy mała grupa zagubionych spadochroniarzy z F/502, w tym Joe Pistone, Benjamin Schaub, Floyd Baker, Mike Milenczenko i William Carberry, przez zupełny przypadek weszła na pozycje niemieckiej baterii artyleryjskiej, Shaub pokrył ich ogniem ze swojego karabinu M1. Strzelał z biodra. Systematycznie strzelając i posuwając się do przodu, Shaub w końcu wskoczył do rowu, w którym ukryli się niemieccy żołnierze. Biegł rowem przed siebie strzelając do kryjącego się wroga. Zatrzymał się tylko jeden raz, ażeby załadować nowy ładownik z amunicją. Gdy dotarł do końca, w rowie leżały już tylko martwe ciała. Pomimo, iż pozostali go osłaniali, była to szarża jednego żołnierza. Wszystko trwało nie dłużej aniżeli minutę.

Zapanowała dziwna cisza, a miejsce szarży zupełnie jakby oddzieliło się od otoczenia. Spadochroniarze zatrzymali się żeby odpocząć, pozować do zdjęć robionych przez Pistone'a. Na polu leżącym przed niemieckimi pozycjami leżały ciała spadochroniarzy, którzy lądowali tu dzień wcześniej.

Za swoją akcję Benjamin Shaub został odznaczony Srebrną Gwiazdą (Silver Star).

Szarża Shaub'a (D-DAY + 1), F/502nd PIR

Od lewej: Joe Pistone, Floyd Baker (medic) i Sgt. Mike Milenczenko a.k.a. "Mike the Cat"
W rowie leżą martwi niemieccy artylerzyści, których Shaub zabił w trakcie swojej szarży.
Źródło: World War 2 Pictures in Color - WW2inColor.com

Kierunek Carentan [La Billonneire i Wzgórze 30] (D-DAY + 3)

Punkt dowodzenia 502nd PIR znajdował się w pobliżu La Croix Pan, cztery i pół mili od Carentan, na północ od St. Come-du-Mont. O dziewiątej wieczorem przyszedł rozkaz z dowództwa dywizji nakazujący wymarsz 3/502 i atak w kierunku Carentan.Wcześniejsze rozpoznanie lotnicze przeprowadzone przez porucznika Ralpha B. Gehauf'a, S-2 z 3go batalionu wykazało, że Carentan jest lekko bronione. G-2 oszacował, że może znajdować się tam, co najwyżej batalion piechoty.

Atak miał przebiegać asfaltową droga położoną na nasypie o wysokości sześciu do dziewięciu stóp nad poziomem wody, w zależności czy otaczające ją mokradła były zalane czy nie. Prawe zbocze nasypu (patrząc w kierunku Carentan, na południe) było bardzo strome, co powodowało ześlizgiwanie się wprost do wody. Z prawej strony nie było również możliwości okopania się. Jedyne ukrycie zapewniała roślinność rosnąca przy i na mokradłach. Z lewej strony nasyp był na tyle szeroki, że można było się okopać, jednakże nadal pozostawało się narażonym na ogień przeciwnika z flanki. Droga sama w sobie nie dawała atakującym żadnego ukrycia. Rowy melioracyjne biegnące wzdłuż były głębokie zaledwie na kilka cali.

Droga w kierunku Carentan, zdjęcie wykonane za mostem #3

Droga w kierunku Carentan, zdjęcie wykonane za mostem #3
Źródło: Kapitan Lage, 502nd PIR

Cztery mosty znajdujące się na tym odcinku drogi składały się tylko z jednego przęsła. Na mostach #2 i #4 Niemcy ułożyli blokady składające się z betonowych słupów oraz stalowych bram (bram belgijskich), które dodatkowo zostały jeszcze dociążone. Most #2 został wysadzony, a brama zniszczona. Początkowo mosty miały zostać zniszczone przez Amerykanów, ążeby zapobiec niemieckim kontratakom. Teraz dywizja była zainteresowana ich utrzymaniem.

Droga w kierunku Carentan

Droga w kierunku Carentan
Źródło: Utah Beach to Cherbourg, Army Historical Division, 1947

To, co najbardziej zagrażało podejściu, to brak jakiejkolwiek osłony. Biegnący drogą piechur był wystawiony na ostrzał z trzech stron. Artyleria mogła położyć ogień na całej długości drogi. Na suchym lądzie poza obszarem mokradeł, mogły zostać rozstawione stanowiska ogniowe, które znajdowałyby się 20 stóp powyżej poziomu drogi na nasypie. Również pokrywałyby swoim ogniem całą odcinek drogi, którą miał przebyć 3/502nd PIR. Jednakże było to ryzyko do zaakceptowania.

Celem ataku miało być zdobycie Wzgórza 30 nieopodal La Billonnerie, pół mili na południowy zachód od Carentan. Dzięki temu udało by się odciąć jedną z dróg odwrotu przeciwnika. 3/502 miał ominąć Carentan od zachodu. Próbowano jeszcze wyznaczyć inną drogę, jednakże most na linii kolejowej biegnącej na zachód od planowanej drogi był zniszczony. Drugą informacją uzyskaną dzięki zwiadowi lotniczemu, którego dokonał kapitan Henry G. Plitt (pułkowy S-3) była ewakuacja Carentan. Podjęto decyzję, że do walki zostanie rzucony cały pułk. Prowadził będzie 3ci batalion, za nim ruszy 1szy i 2gi.

Następnego dnia droga miała zyskać swój przydomek.

Aleja Purpurowych Serc [Purple Heart Lane] (D-DAY + 4)

Około 05:30 rano, pułk dotarł do miejsca zbiórki w St. Come-du-Mont. Trzeci batalion był już daleko na przedzie, gdy powrócił kapitan Plitt. Batalion podpułkownika Cole'a szybko ustalił, że ocena siły przeciwnika w Carentan okazała się błędna. Most #2 miał zostać w nocy przygotowany do przeprawy przez 326th Airborne Engineer Battalion. Około 01:30 w nocy do mostu dotarł porucznik Gehauf wraz z grupą rozpoznania. Nie zastali tam żadnych saperów, ale znaleźli sprzęt i materiały do naprawy mostu. Kilku saperów siedziało w ukryciu nieopodal mostu. Zeznali, że zostali namierzeni i ostrzelani przez jedną z osiemdziesiątek ósemek i musieli przerwać pracę. Gehaufa wraz ze swoją grupą znaleźli łódkę i przeprawili się na drugi brzeg. Od razu ściągnęli na siebie ogień wspomnianego działa 88mm. Szybko ruszyli w kierunku mostu #3, a następnie #4, na którym zatrzymała ich stalowa brama. Musieli przechodzić przez most pojedynczo, jeden za drugim. Nagle, nieopodal nich eksplodował pocisk z moździerza. W powietrze zostały wystrzelone flary, odezwały się też karabiny maszynowe na wprost nich i z ich prawej strony. Do akcji wkroczyły również moździerze. Gehauf wysłał z powrotem jednego żołnierza, ażeby powiadomił prowadzącą kompanię z 3/502 o silnym ogniu i podciągnięciu własnych moździerzy. Szeregowy spotkał podpułkownika Cole'a przy moście #2 i przekazał mu, żeby nie szli dalej ze względu na zbyt silny ogień przeciwnika. Ten błąd nie miał żadnego wpływu na dalsze działania, gdyż marsz batalionu został wstrzymany ze względu na wciąż nienaprawiony most #2. O 04:00 rano atak został wstrzymany, a batalion skierowany na nocleg do Les Quesnils.

Porucznik Gehauf czekał. Nikt nie powiadomił go o wycofaniu. O 05:00 wysłał z powrotem PFC Allena W. Bryant'a, ażeby zorientować się w zamiarach batalionu. Bryant nie odnalazł batalionu. Wracał środkiem drogi nie przyciągając nawet jednego strzału z niemieckich pozycji. Tymczasem pozostali sprawdzili most #4. Znaleźli na nim ładunki wybuchowe gotowe do odpalenia... przecięli wszystkie kable. Patrol powrócił do Les Quesnils. Od razu odnaleźli podpułkownika Cole'a, który wysyłał oficera mającego sprowadzić z powrotem patrol.

Droga w kierunku Carentan

Droga w kierunku Carentan
Źródło: kolekcja własna

Około 09:30, 3ci batalion czekający w Les Quesnils został powiadomiony o wymarszu, planowanym na popołudnie. Miał również otrzymać wsparcie artyleryjskie skierowane głównie przeciwko pozycjom niemieckim znajdującym się w Pommeranque i na zachód od miasteczka. Około południa podpułkownik Cole i porucznik Gehauf udali się sprawdzić czy most #2 został naprawiony. Nic nie zostało zrobione od ich ostatniej wizyty. Cole wraz z kapitanem Robertem L. Clementsem, dowódcą kompanii G i dwoma szeregowymi zaczęli budować przejście uzywając lin i desek pozostawionych przez saperów. O godzinie czternastej przeprawa była ukończona. O piętnastej porucznik Gehauf i PFC Bryant przekroczyli most #2 i ruszyli przed czołem 1go plutonu, kompanii G.

Rozpoczął się ostrzał z dział 88mm. Ze wzniesiena znajdującego się na mokradłach po prawej stronie zaczęły padać strzały. Podpułkownik Cole chodził w tą i z powrotem nawołując do żołnierzy żeby nie zbijali się w grupy. Czego nie chcieli wykonać. W ciągu pierwszych trzech godzin przez przeprawę przy moście #2 przeszły wszystkie kompanie (HQ, G, I) z wyjątkiem połowy kompanii H. Straty po stronie pułku wyniosły tylko jednego żołnierza.

Porucznik Gehau wraz z sekcją wywiadu i kilkoma żołnierzami z 1go plutonu, kompanii G zajęła pozycje za mostem #4. Kompania G po przekroczeniu mostu #3 zajęła pozycje po lewej stronie nasypu, natychmiast się okopując. Kompania I została rzucona prawą stroną, mając za osłonę jedynie bagienną roślinność. Następnie kompania G zaczęła przekraczać most #4. Około 18:00 podpułkownik Cole pozostawił dowodzenie przy moście #2 swojemu zastępcy, któym był major John Stopka. Sam ruszył w stronę czoła kolumny, na początku której szła kompania G. Po drodze zobaczył, co się dzieje z żołnierzami z kompanii I. Leżeli i nic nie robili. Cole krzyczał żeby zaczęli strzelać i strzelali dalej. Po dotarciu do kompanii G, spędził z nią około 4 godziny, oglądając fenomen jakim była blokada z belgijskiej bramy ustawiona na moście #4, pozwalająca przeprawiać naraz tylko jednego żołnierza. Nie wiedział jak przeprawić pozostałych żołnierzy na druga stronę, jeśli nieprzyjaciel wciąż będzie prowadził morderczy ostrzał. Zaproponował dowódcy kompanii G żeby przygotował ludzi do pokonania kanału wpław i rozponania terenu po lewej stronie w celu znalezienia odpowiedniej przeprawy. Mając na drugim brzegu pojedynczą kompanię, mógł również użyć lin do przeprawy pozostałej części swojego batalionu. Spadochroniarze z kompanii I zajmowali najbardziej odsłonięte pozycje i znajdowali się pod niemeickim ostrzałem już przeszło dwie godziny. Batalion był tak rozciągnięty wzdłuż drogi, że nie stanowił spójnej całości. Przez cały czas prowadzony był morderczy ogień z broni maszynowej, moździerzy i dział 88mm. Pozycje niemieckie nie milkły nawet na moment.

Aleja Purpurowych Serc

O 16:30 kapitan Cecil L. Simmons, dowódca kompanii H sprowadził ją do mostu #2. Zostali przywitani ogniem moździerzy, który ranił kilku z nich. Kompania H również ruszyła prawą stroną drogi, jednakże ze wszystkich kpompanii trzymała się najlepiej. Podpułkownik Cole zdecydował, że jeśli będzie musiał przerzucić, którąś z kompanii na drugi brzeg rzeki Madeleine (most #4) to będzie to kompania H. Wraz z nadchodzącym zmierzchem sytuacja trochę się uspokoiła, gdyż wróg nie widział już sylwetek żołnierzy poruszających się wokół nasypu. Kompania G wciąż jednak ściągała na siebie ogień przeciwnika. Nagle na niebie pojawił się samolot - niemiecki bombowiec nurkujący, który zrzucił 6-8 bomb wprost na pozycje kompanii I, które chwilę później zostały ostrzelane z broni maszynowej przez drugi samolot. Kompania I została niemalże zniszczona, a już na pewno wyeliminowana z walki jako efektywny pododdział - pozostało zaledwie 21 żołnierzy i 2 oficerów z około 140. Podpułkownik Cole wycofał kompanię z dalszej walki. Część ze spadochroniarzy zasnęła po tym ataku tam, gdzie padła. Na nasypie, na brzegu mokradeł. Ciężko było odróżnić martwych i rannych od śpiących.

Przeciwnik jednak też musiał osiągnąć kres swojej wytrzymałości. Batalion rozciągał się przed nim zupełnie odsłonięty, a wróg wiedział gdzie i kiedy strzelać. Noc była jednak spokojna, powietrze rześkie. Widoczność była nadzwyczaj dobra. Carentan znajdowało się zaledwie 10 minut od wysuniętych pozycji 3go batalionu. Księżyc rozświetlał okolicę, nic się jednak nie zmieniało. Nad mokradłami panowała cisza. D-DAY + 4 dobiegł końca. Rozpoczynał się D-DAY + 5.

Poemat o Alei Purpurowych Serc

Poemat o Alei Purpurowych Serc autorstwa R. D. Cready & R. H. Bryant (HQ/502)
Źródło: Mark Bando: 101st Airborne - The Screaming Eagles in Normandy

Szarża na bagnety (D-DAY + 5)

O godzinie 03:30 podpułkownik Cole ruszył na wysunięt epozycje swojego batalionu. Zastał tam kapitana Simmons'a i jego ludzi przeprawiających się przez most #4 oraz kompanię G, która była dokładnie w tym samym miejscu, w którym pozostawił ją pięć i pół godziny wcześniej. Simmons przedostał się na drugi brzeg, ażeby dokonać rozpoznania terenu. Nie było tam żadnego ukrycia. Czołgał się wzdłuż lewej strony drogi aż usłyszał rozmawiających Niemców. Znajdowali się nie dalej aniżeli kilka metrów od rowu, w którym leżał. Następnie wrócił i poprosił przez radio o wsparcie artyleryjskie. W odpowiedzi otrzymał komunikat, że działa nie mogą strzelać w nocy.

Bloody Gulch (D-DAY + 7)

Straty na dzień 16 czerwca (D-DAY + 10)

Straty poniesione przez 502gi Pułk Piechoty Spadochronowej, w okresie od D-DAY do D-DAY + 10 oszacowano na:

Powrót do Anglii

Oszacowane straty (przez G-1 na dzień 12 grudnia 1944):

Po powrocie 101st z Normandii, 16 operacji powietrzno-desantowych trafiło do fazy planowania na papierze. W trzech z nich udział miała wziąć 101 DPD.

TRANSFIGURE. Celem operacji było załatanie dziury pomiędzy Paryżem, a Orleanem i tym samym odcięcie dróg ucieczki wojskom niemieckim. W operację zaangażowane miały zostać amerykańskie 101 DPD oraz 878th Airborne Aviation Engineer Battalion, brytyjska 1 DPD oraz polska 1 SBS. Ponadto drogą powietrzną, bezpośrednio na zdobyte lotniska miała zostać dostarczona brytyjska 52 DP. 101 DPD miała zostać zrzucona w dzień w rejonie Sonchamp-Ablis, na południe od Rambouillet i na drodze łączącej Paryż z Chartres. 502nd PIR miał wylądować w pobliżu Sonchamps, opanować strefę lądowania dla szybowców i połączyć się z Brytyjczykami w La Huniere. Operacja została odwołana, gdyż wojska naziemne zabezpieczyły rejon przed wyznaczonym terminem operacji (19.08).

LINET I. Celem operacji było przygotowanie terenu pod szybki postęp brytyjskiej 2 Armii w głąb Belgii. W operację zaangażowane miały zostać amerykańskie 82, 101 DPD oraz 878th Airborne Aviation Engineer Battalion, brytyjska 1 DPD oraz polska 1 SBS. 101 DPD miała zostać zrzucona wokół miejscowości Tournai i zająć węzeł komunikacyjni oraz mosty znajdujące się w mieście. 502nd PIR miał wylądować dwie mile na wschód od miasta, zostawić jeden batalion do ochrony stref zrzutu dla szybowców i zająć część Tournai znajdującą się na wschód od rzeki Escaut (po Naszemu nazwa tej rzeki to Skalda). Operacja została odwołana drugiego września, gdy Tournai zostało zdobyte przez brytyjską Guards Armored Division z 2 Armii.

LINET II. Celem operacji było zabezpieczenie terenu pomiędzy miastami Liege (nad rzeką Mozą) w Belgii i Maastricht w Holandii. 101 DPD miała zostać zrzucona na zachód od Liege i zająć teren dominujący nad drogami biegnącymi na wschód i południowy-wschód pomiędzy miasteczkiem Viernay oraz mostami na Mozie w miasteczkach Kessala oraz Bressou. Operacja została odwołana trzeciego września.

Odznaczenia dla 502nd PIR, 101st Airborne

Distinguished Unit Citation [Presidential Unit Citation] dla 502nd PIR za Normandię
The French Croix de Guerre with Palm